Ten rozdział jest dedykowany dla Li Vcia.
Odwróciła się gwałtownie, a nasze oczy w tamtym momencie się spotkały. Miała bardzo ładne oczy. Odsunęła się do tyłu, na tyle ile miała tylko miejsce, a ja szybko zabrałem ręce.
- Przepraszam, ja...
- Spoko Lou, odwieź mnie do domu, proszę. - powiedziała.
- Dobra, za 5 minut jedziemy - zgodziłem się.
Poszedłem na górę, by zabrać kluczyki do auta, wziąłem je i ponownie znalazłem się na dole. Summer już czekała, wziąłem ją za rękę, co dziwne, bo nie stawiała oporów i oboje wsiedliśmy do auta. Dużo rozmawialiśmy w czasie jazdy, ale jakoś ciężko było powiedzieć mi o tym, że jestem w gangu. Bałem się, że wtedy się ode mnie odwróci. Ale czemu?! Nie wierzę w miłość! Niemożliwe, żebym się w niej zakochał. Prawda? Prawda?!
*Oczami Summer*
Louis odwiózł mnie do domu, zaprosiłam go do siebie, na jakieś ciastko, albo coś. Chciałam mieć pretekst, bo dobrze czułam się w jego towarzystwie. Zapomniałam oczywiście o Eleanor, mojej mamie i Selenie. Wszystkie trzy jadły właśnie śniadanie.
- Hej - przywitałam się.
- Hej - odpowiedziały. - Zjesz z nami?
- Właściwie to jestem z kolegą. - zza moich pleców wychylił się Louis.
Eleanor szczęka opadła w dół. Nie wiem dlaczego, ale nie szkodzi. Selena zamknęła jej buzię. Potem oboje z Louisem poszliśmy na górę, do mnie do pokoju.
- Rozgość się - powiedziałam i zawiesiłam swoją torebkę na wieszaku.
Usiedliśmy na moim łóżku. Znam go zaledwie jeden dzień, a czuję, że coś nas łączy. Coś innego niż przyjaźń. Lou przybliżył się do mnie, a ja do niego. Te ruchy były same z siebie, powodowane przez uczucie. Spojrzałam w jego hipnotyzujące niebieskie oczy i te usta, które wyglądały na stworzone do całowania.
Kilka dni później:
Louis i ja coraz lepiej się dogadujemy, co nie podoba się El. Nie rozumiem czy ona jest o niego zazdrosna, czy chodzi o coś innego? Interesowało mnie to, bo nie chciałam popsuć sobie relacji z najlepszą przyjaciółką. Pewnego dnia, kiedy byłam na noc u Louisa, ponieważ była kolejna impreza i rano obudziłam się, Louis właśnie spał. Zeszłam najciszej jak potrafiłam do kuchni i chciałam zrobić dobre śniadanie dla nas dwojga. Wzięłam się za gofry, Tommo mówił, że bardzo lubi gofry. Gdy je robiłam ktoś przytulił mnie od pleców. Wiedziałam, że tym kimś był Tomlinson, uwielbiałam to uczucie, gdy odwróciłam się doznałam szoku.
- Harry?! - prawie krzyknęłam.
- No hej Summi, co przyrządzasz?
- Hazz, ja...Nie myślałam że przyjdziesz - próbowałam się wplątać, co sprawiło, że chłopak się roześmiał. - Robię gofry.
-Dla mnie też ? - Spytał chłopak
-Jasne
-Louis , jeszcze śpi ?
- Tak , idź go obudzić ,bo śniadanie jest gotowe , rzuć w niego poduszką czy coś - Powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać .
Harry poszedł na górę obudzić Louisa ,a ja nałożyłam gofry i nalałam do szklanki sok z marchewek . Hazza i Louis zeszli po schodach i usiedli na swoich miejscach .Usiadłam obok Louis
-Smacznego - Powiedziałam
- Nawzajem - Powiedzieli Lou i Hazza jednocześnie
Zjedliśmy i wypiliśmy .
-Louis odwieziesz mnie do domu ?
-Już chcesz jechać ? - Spytał
Pokiwałam głową na "Tak". Louis wyciągnął kluczyki ze swojej kurtki i odtworzył mi drzwi i zamkną je za mną . Wsiadłam z nim do auta i pojechaliśmy. Po 15 minutach dotarliśmy na miejsce .
-Wpadniesz do mnie ? - Spytałam
-Nie ,sory mam ważną sprawę do załatwienia
Chciałam spytać Louisa jaką ,ale on szybko wsiadł do auta i odjechał .
*Oczami Louisa *
Byłem już na miejscu czyli w starym opuszczonym domu kiedyś na tym miejscu była fabryka broni.
-O Louis, słyszałem,że znalazłeś sobie jakąś laskę - Powiedział Zayn.
-Nie twoja sprawa, to co następnie obrabujemy?
Harry pokazał mi mapę na której był bank,był on zaznaczony w duże czerwone kółko .
-Nie, nie możemy nie daleko tego jest dom Summer - Powiedziałem
-Ale stary ty ją tylko okradasz i zrywasz z nią - Powiedział Niall
Nic nie odpowiedziałem . Odwróciłam się tyłem
-Okej niech będzie, obrabowujemy ten bank - Powiedziałem.
- Zerwiesz z nią ?
- Chyba taki był plan, nie?
Chłopak pokiwał głową.
*Oczami Summer*
Odkąd Louis pojechał, siedziałam sama w domu oglądając TV. Leciały właśnie wiadomości, w którym było, że jakaś siódemka przestępców chciała obrabować bank nie daleko mojego domu. Na szczęście policja przyjechała w odpowiednim momencie, jednak sprawcy uciekli, nie zabierając ze sobą żadnych pieniędzy. Podejrzewają, że sprawcami jest GANG GANJA CREW. Nie znam tego gangu. Po chwili do domu ktoś wszedł, a w progu drzwi do salonu pojawiła się El.
- Co to? - spytała wskazując palcem na TV.
- Jakiś gang chciał obrabować bank. Nazywają się GANJA CREW, czy jakoś tak.
Eleanor zrobiła przestraszoną minę.
- Nie powinnaś zadawać się z Louisem - wypaliła.
- A co on ma wspólnego z tym gangiem?
Zaniemówiła na chwilę.
- Nic, po prostu nie chcę, abyś się z nim zadawała.
- A co zazdrosna jesteś? - spytałam.
- Nie - odpowiedziała. - On jest niebezpieczny.
-Yhm ,jasne w ogóle go nie znasz ,a go oceniasz - Krzyknęłam
-A może wiem o nim więcej niż ty sama , może go znam ? Może miałam z nim do czynienia kiedy cię nie znałam - Powiedziała i wbiegła po schodach na górę.
O co jej chodziło ? Przecież on nigdy nie znała Louisa i zobaczyła go tylko w autobusie i potem na imprezie nawet z nim nie rozmawiała ,ani nic ,a go ocenia . Byłam głodna poszłam do kuchni i wzięłam sobie twix-a (ciastko ). Zjadłam moje ciastko i wzięłam laptopa, wszędzie pisano o tej napaści jednak na żadnym zdjęciu nie było pokazanych ich twarzy. Spojrzałam na zegar była godzina 21:30, byłam już dość zmęczona więc udałam się do łazienki i wzięłam szybki prysznic po czym przebrałam się w piżamę. Poszłam do pokoju i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Wierciłam się z strony na stronę, bo ciągle męczyły mnie słowa Eleanor.
Wreszcie! Nie mogłam się go doczekać <3
OdpowiedzUsuńUuu czyżby El, znała wcześniej Louisa??
Pozdrawiam was kochane ;*
Fajny pisz dalej ;* <3
OdpowiedzUsuńFajne czekam na następny rozdział <3 :)
OdpowiedzUsuńSwietne ;*
OdpowiedzUsuńŚwietne :*
OdpowiedzUsuńNASTĘPNY PROSZĘ !!!!
OdpowiedzUsuńBędzie dziś ~Kinga
UsuńDzięki wielkie za dedykację <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3 Czekam na next ;*
Spoko :) kolejny rozdział już w drodze ~Kinga ;3
Usuń