sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 2

-To nie jest śmieszne - Powiedziałam i zrobiłam minę jakbym ich miała już dość.
-Jest, jest - Powiedziała moja siostra.
-Eh.. Co ty tu robisz ?
- Przyszłam was odwodzić, nie cieszysz się

*Oczami Eleanor *

Szykowałam kolacje dla mnie, Summer, Seleny i ich mamy. Sel poszła z panią Montrose, a Summi siedziała u siebie w pokoju. Chciałam zrobić coś dobrego więc wzięłam książkę kucharską i znalazłam przepis na kurczaka w sosie grzybowym. Umyłam kurczaka i zrobiłam marynatę po czym polałam marynatą kurczaka, wsadziłam do piekarnika i czekałam aż będzie gotowy w między czasie zrobiła sos grzybowy. Gdy nakładałam na talerze przyszła Summ.
-Mmm co tu tak ładnie pachnie? - Spytałam Summ
-Kurczak w sosie grzybowym siadają - Powiedziałam i pokazałam palcem na krzesło. Zaraz potem przez próg domu przeszła rodzina mojej przyjaciółki (prócz taty). Summ i reszta siadła, a ja podałam na stół kurczaka i kieliszek z czerwonym winem.
-Oo dziś kolacje na bogato - Powiedziała mama mojej przyjaciółki, gdy podałam jej kieliszek z winem, po chwili w trójkę zaczęłyśmy się śmiać, a potem zabrałyśmy się za jedzenie. Zjadłyśmy i wypiłyśmy . Gdy poszła mama Summer udałam się na górę, wyciągam mojego laptopa z szafki.
-A kto posprząta ? - Krzyknęła Summ z dołu.
-Ty - Powiedziałam i zabrałam się do sprawdzania różnych internetowych stron tych co zawsze. Zajęło mi to wszystko mniej niż godzinę. Byłam już zmęczona i była już godzina 21:56, a więc poszłam do łazienki umyłam się i przebrałam w moją piżamę .

*Oczami Summer *
*15:00*

Cały dzień był przeznaczony na przygotowanie się do imprezy, układanie włosów, malowanie paznokci, makijaż, różne dodatki. Na imprezę mamy iść o 18:00,więc miałam jeszcze trochę czasu ,byłam chwilowo ubrana w wygodne dresy,żeby nie pobrudzić sukienki, El od rana chodziła w swojej sex-sukience i jej nie ubrudziła .
Zbliżała się 18:00 zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy. Po 40 minutach byliśmy na miejscu, ponieważ klub był daleko. Zapłaciliśmy taksówkarzowi i weszliśmy do wielkiego klubu, przed którym stał ochroniarz. Pokazałyśmy tylko dowody i nas wpuścił. Eleanor od razu zniknęła mi gdzieś w tłumie. Westchnęłam i podeszłam do baru.
- Małego drinka poproszę - Zwróciłam się do faceta stojącego po drugiej stronie. Gdy podał mi szklankę z napojem zapłaciłam mu wyznaczoną cenę. Po chwili obok mnie stanął napity już facet. Spojrzał na moje piersi, a zaraz potem na tyłek. Nie żeby co, ale czułam się niekomfortowo.
- Hej maleńka - klepnął mnie po tyłku i przyciągnął do siebie. - Ja stawiam kolejnego.
Kupił i podał mi kolejną szklankę.
- Dziękuję - mruknęłam.
- A może chcesz się zabawić? - przybliżył mnie do siebie i obmacał dolną część mojego ciała. Wyrwałam się i spojrzałam na faceta. Miał wkurzoną minę, że walnęłam mu w ryj. Przerzucił mnie przez ramię. Mimo, że krzyczałam nikt nie zważał na to uwagi. Po chwili upadłam, a obok mnie facet, który chciał mnie...porwać? No nie ważne. Spojrzałam na mojego wybawiciela.
- Nic Ci nie jest? - zapytał podając mi rękę, którą szybko chwyciłam. Jego oczy wydały go. Był to ten sam facet z autobusu. - Znów się spotykamy. - Uśmiechnął się. - Jestem Louis.
- Summer. - przedstawiłam się.
- Dość nie typowe imię - uśmiechnął się pod nosem.
Kiwnęłam głową i spojrzałam kolejny raz na chłopaka. Miał ładnie ułożoną fryzurę, z resztą jak każdego razu, gdy tylko go spotykałam. Ubrany był w czarne jeansy i białą bluzkę.
- Dziękuję, że uratowałeś mi życie. Bałam się tego gościa.
- Nie ma sprawy. Odwiozę Cię do domu - zaproponował.

7 komentarzy: