niedziela, 12 lipca 2015

INFORMACJA !

HEJ HEJ XD A więc tu my Kinga i Oliwia mamy do was bardzo ważną informacje ,jeżeli polubiliście nasze blogi możecie zacząć czytać naszego nowego bloga !
link ; http://xxteenagegirlxo.blogspot.com/
myślimy ,że ten blog spodoba wam się tak bardzo jak pozostałe ;)
Pozdrawiamy ~K i O :)

środa, 17 września 2014

Hej ! ,Hej !

A więc to nasza ostatnia notka na tym blogu :( Nie martwcie się ,bo jest już 2 cześć wiem  planowałyśmy ją na październik ale to chyba lepiej że jest wcześniej myślę ,że będziecie ją tak chętnie czytać tak jak tą POZDRAWIAMY ! ~Kinga i Oliwia
http://xxjust-a-little-bit-of-your-heartxx.blogspot.com/

środa, 10 września 2014

Rozdział 23.

Kilka miesięcy później
*Oczami Summer* 

Dzisiaj zbliżał się dzień narodzin mojej córeczki. Chciałam, aby przy jej porodzie był również Louis, ale on nie odbierał telefonów. Miejmy nadzieję, że za chwilę się pojawi. Nagle poczułam dziwne uczucie w dole.
- Panie doktorze! - zawołałam. - Ja rodzę!
Doktor szybko przybiegł i razem z pielęgniarkami zawieźli mnie do sali, w której miałam urodzić, swój skarb. Ale wciąż nie było Lou...Miałam nadzieję, że wtargnie tutaj, by mi pomóc, ale z czasem nie martwiłam się o niego, bo bardziej skupiałam się na parciu, jak rozkazał mi doktor.

- Mogę zobaczyć swoją córkę? - zapytałam jednej z kobiet, która była pielęgniarką.
- Pani córeczka jest właśnie na badaniach. Jak się skończą, to przywieziemy ją do pani.
Uśmiechnęła się ciepło, na co odwzajemniłam gest. Leżałam spokojnie, lecz po chwili z całego przemęczenia usnęłam.

*Oczami Seleny* 

- Gdzie Louis? - zapytałam, widząc iż nigdzie go nie ma. - Summer już urodziła, ale mówi, że tak go nie ma. W domu też nie, więc gdzie jest?
Zayn zerwał się z swojego siedzenia i pobiegł na górę. Co go tak podniosło? Powiem, szczerze, że nie wiem. Wszyscy byli zdziwieni zachowaniem, a mała Cassie tylko się śmiała, ale myślę, że nie z tego powodu tylko dlatego, że bawiła się z Andre.
- Nie ma jego rzeczy! - z góry zbiegł Malik. Nie wierzyłam w jego słowa. - Nie ma rzeczy Louis'a. On uciekł!
Patrzeliśmy na niego ponownie zdziwieni i przestraszeni. On nie mógł uciec! On ma przecież Summer, a teraz dziecko. On ma 22 lata, a to ja mam 16 lat i jestem od niego rozsądniejsza. Co on sobie wyobraża? Zostawił dziewczynę, która oddałaby za niego życie i swoje dziecko.
- Nic nie powiedział? - zapytała po chwili El. - Przecież...
Chłopcy pokręcili głową. To straszne...Co my powiemy teraz Summi?
- Swoją drogę, my jedziemy do Summer, dowiedzcie się natychmiast co z Louis'em! - rozkazała Natalie. Wzięła małego Andre i chwyciła za rękę Cassie. - El, jedziemy Twoim autem.
Wsiedliśmy do powozu, który teraz należał już oczywiście do Eleanor i do Harr'ego. Natalie usiadła na miejscu obok kierowcy, a ja siedziałam z tyłu razem z Cass i Andre. Przyznam, że dzieci były naprawdę słodkie. Też chciałabym mieć kiedyś takie maleństwo i wychowywać je razem z Zayn'em. Po 10 minutach byliśmy przed szpitalem.
- Przepraszam, gdzie znajdę Summer Montrose? - zapytałam kobiety siedzącej za ladą. Przypomniała mi kogoś.
- Pani kim jest?
- Jestem jej siostrą - powiedziałam.
- Selena? - dziewczyna uniosła się i przytuliła mnie. Dość dziwne. - To ja Sidney, kuzynka...
Ysz! Nie lubię tej małpy! Co z tego, że kuzynka? Pieprzę ją! Zabrała kiedyś mi miłość mojego życia z czego kolegowała się z moim wrogiem, a taka niby przyjaciółka z niej była.
- W dupie Cię mam - warknęłam, a mój ostry ton nie zdziwił tylko jej, ale również ludzi kręcących sie po szpitalnych korytarzach. - Powiesz mi gdzie Summ?
- W 207 - uśmiechnęła się. - Ładną masz siostrzenicę. - Rzuciłam w jej stronę sztuczny uśmiech. - I chłopaka!
Zatrzymałam się w pół kroku.
- Skąd wiesz? - zdziwiłam się.
- Zayn, prawda? Był kiedyś ze mną, nie żeby co, ale chyba trochę za stary jak dla Ciebie.
- 5 lat to nic wielkiego - oburzyłam się.
- No cóż, on lubi TE zabawy, a ty jeszcze nie możesz, więc jak mógł się z Tobą związać? Po za tym jesteś brzydka i głupia.
Nie wytrzymałam i wymierzyłam jej z prostej ręki i twarz. Nikt nie będzie mnie obrażał! Szybko odeszłam z miejsca zdarzenia i skierowałam się do Summer. Zastałam ją w pokoju tulącą małe dziecko. Podeszłam do niej i przywitałam się.
- Jesteś ciocią - uśmiechnęła się i otarła łzę, która spłynęła ze szczęścia. Za chwilę dotarły El i Natalie. Zdecydowałyśmy nie mówić nic na razie o Lou, dopóki, chłopaki czegoś się nie dowiedzą.
- Ooo ale słodka - zachwyciła się Cassie.
- A co to za dziewczynka? - zapytała Summ, patrząc pytająco na każdą z nas.
- To jest córka Zayn'a. - odparłam. - Dłuższa historia.
- Nie na tyle długa, że o niej nie słyszałam.
Zdziwiłam się. Kto mógł jej powiedzieć? Louis?
- Ładna z niej dziewczynka - dodała. - Jestem Summer.
- Cassie - zaczerwieniła się mała.
-Jak dasz jej na imię ? - Spytam
-Myślę ,że Darcy ale podoba mi się też Jessy -  Powiedziała Summer
-Darcy ! - Powiedziałam równocześnie z Eleanor
-A gdzie Louis ? - Spytała
Myślałam ,że o to nie spyta , ale jakby mogła nie spytać to jej chłopak.
-Summer ...wiesz - El chciała jej powiedzieć na szczęście do sali wbiegli chłopaki.
-Cześć - Powiedzieli jednocześnie Harry ,Liam ,Zayn i Niall, Josh , Luke brakowało tylko Louisa jak on tak mógł ?
-OO jaka słodka - Powiedział Luke i usiadł obok Summer.
Nawet do siebie pasują ,ale Summer wybrała Louisa .
-Jak ją nazwiesz ? - Spytał Zayn
-Darcy - Powiedziałam i przytuliłam się do Zayna

*Oczami Summer* 

Czemu nie ma Louisa obiecał mi ,że jak urodzę będzie przy mnie ,a może on czeka w domu . Luke siedział obok mnie i patrzył się w Darcy jakby on też miał córkę i ją zostawił , no ich gang się tym zajmował . W pewnej chwili dzrzwi się odtworzyły stał tam nikt inny jak Rayan 
-Czego tu chcesz ? - Spytał Luke 
-Chce zobaczyć moją córkę , oo i Nat 
Zayn popchnął Ryana i wyszedł z nim na korytarz ,po czym reszta chłopców tam poszła .
-Summer przynieść ci jakąś wodę czy coś ? - Spytała Ellie.
Do sali wszedł lekarz.
- Panno Summer chcielibyśmy podpisać dokumenty, możemy? 

Kilka dni później

Dziś wychodzę z Darcy ze szpitala. Ona jest naprawdę cudowna. Miał mnie odebrać Luke, czekałam właśnie na niego. Po chwili zobaczyłam jego czarne porsche.
- Dłużej się nie dało? - zapytałam podając do rąk Luke'a nosidełko z Darcy.
- Niestety nie - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest. - Wszyscy czekają już na nas w domu.
Mam nadzieję, że Louis też tam jest, od 3 dni, nie odwiedził mnie w szpitalu i nie zobaczył swojej córki. Wsiadłam do auta z Luk'iem. Po paru minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i czekali już nas nas moi przyjaciele z podarunkami dla mojego dziecka.
- Dziękuję - przytuliłam każdego po kolei. - Czy mogę wiedzieć gdzie Lou?
Wszyscy ucichli.
- On uciekł. Zostawił nas wszystkich...
- Żartujesz?!
- Przykro mi...

---------------------------------------
Witamy! Piszemy tę notkę ze smutkiem, ponieważ zakończyliśmy pisanie bloga.
Rozdziałów miało być więcej, ale niestety ta tym się kończy :c
Jednak prawda jest taka, że to nie koniec! :D Będzie kolejna część, ale pojawi się dopiero na początku października, gdyż potrzebujemy zwiastun, tło na nowego bloga itp. Jeśli pojawi się druga część to informacja na ten temat pojawi się na tym blogu!
Pozdrawiamy i mamy nadzieję, że będziecie czytać kolejną część. Do dla nad bardzo ważne! :*

wtorek, 9 września 2014

Rozdział 22

*Oczami Seleny* 
Wstałam o 7 jak zwykle, Zayna obok mnie nie było  , chciałabym już żeby ten rok się skończył . Chociaż dziś ostatni dziń i weekend . Spakowałam wszystkie książki i zeszyty i inne potrzebę mi w szkole rzeczy . Zostawiłam plecak w pokoju i udałam się do łazienki . Ubrałam się i umyłam zęby . Zeszłam na dół stał tam Zayn , Cass i Harry . Podbiegłam do Zayna i dałam mu buziaka w policzek  oraz przytuliłam Cassi .
-Jesteś głodna ? - Spytał chłopak
-Jestem
Usiadłam na krześle ,a Zayn podał mi talerz z dwoma tostami .
-Dziś po ciebie przyjadę - Powiedział Zayn
-Jak chcesz
Zjadłam moje tosty i wbiegłam po schodach ,zabrałam moją torbę i poszłam na autobus . Po 20 minutach byłam już pod szkołą . Weszłam do szkoły i poszłam pod salę ,spotkałam tam moje przyjaciółki Emme i Jessy przytuliłam je na powitanie
-Co tam ? - Spytałam
-A dobrze
Nie wiele trwało ,a przyszła Katy jest to dziewczyna w szkole którą każdy lubi można powiedzieć ,że jest "Divą" w szkole nie ma chyba chłopaka którego nie zaliczyła . Zadzwonił dzwonek na lekcję i weszliśmy do klasy ,usiadłam obok Jessy i wypakowałam książki , zeszyt i piórnik . Po chwili przyszedł nauczycie ,a za nim jakiś ładny chłopak .
Dave

 Jessy dała mi jakąś kartkę z napisem "Ładny ;* , Katy już się na niego patrzy "  . Oddałam kartkę Jessy nic nie odpisywała .
-A więc drodzy uczniowie to jest Dave , jest nowym uczniem naszej szkoły
Gdy nauczyciel to powiedział ,chłopak usiadł przed nami . Jessy zaś podała mi kartkę "Nawet plecy ma seksi " odpisałam "Haha"
-Jessica ,Selena może chcecie się wszystkim pochwalić o czym piszecie - Powiedział nauczyciel
-Nie dziękujemy - Odpowiedziała Jessy.
-A może jednak?
-Nie - odparłam. - Sprawy prywatne.
-To porozmawiacie o tym po lekcji na przerwie. 
Nauczyciel jak zwykle prowadził lekcje i jak zwykle żaden uczeń go nie słuchał . Gdy zadzwonił dzwonek na lekcje wszyscy wybiegli z klasy.
- Hej, jestem Dave - przedstawił się nowy podając mi rękę.
- No przecież wiem, nauczyciel Cię przedstawił. - uśmiechnęłam się, a chłopak odwzajemnił gest. - Selena jestem.
- Co masz teraz? - spytał.
- Biologię, a ty?
- Też.
- Idziesz z mną i moimi przyjaciółmi? - zaproponowałam.
- Jeśli to nie problem to jasne.
- Chodź - pociągnęłam go za rękę i dołączyliśmy do Jessy i Emmy oraz do Jake'a.
Wszyscy poznali się z Dave'm i razem poszliśmy na kolejną lekcję, ale przeszkodziła nam w tym Katey.
- Dave jestem Katey, mogę oprowadzić Cię po szkole jeśli będziesz tego chciał - zwróciła się w stronę chłopaka.
- Nie dzięki - odpowiedział. - Może innym razem.
Uśmiechnęłam się pod nosem z tego, że kolejny razem poniżyłam Katey. Może nie ja ją poniżyłam, ale mimo wszystko ona była poniżona.

- Dzień dobry - do klasy wparował Zayn. - Chciałbym zwolnić Summer Montrose z lekcji.
- Kim pan jest dla Seleny? - zapytała pani McPercy.
- Jestem jej...em...wujkiem. Ma ważną wizytę u lekarza i muszę ją zabrać.
O mało co nie wybuchłam śmiechem, jak Zayn próbował wybrnąć z sytuacji.
- Dobrze. Selena spakuj się i możesz iść ze swoim wujkiem.
Zrobiłam to co rozkazała mi nauczycielka, a zaraz na korytarzu wybuchłam nie pohamowanym śmiechem.
- Wujek? Lekarz? - spytałam ze śmiechem. - Nie mogłeś wymyślić, czegoś orginalszego?
- Selena! - usłyszałam za sobą znajomy głos Katey. - Przyniosę Ci dziś zadanie, pani kazała, ale mogłabyś podać mi swój nowy adres?
Dziewczyna ciągle zerkała w stronę Zayn'a, musnęła jego dłoń, chcąc się przedstawić. Poczułam się strasznie zazdrosna, ale nie chciałam dać po sobie tego poznać i wręczyłam jej kartkę z adresem.
-Kto to ?-Spytał Zayn
-Katy , dziewczyna która zaliczyła wszystkich chłopaków w szkole-Powiedziałam
-Fajne masz koleżanki w klasie - Powiedział chłopak i zaczną się śmiać-Dobra choć Cassie czeka w samochodzie.Wyszłam razem z Zaynem ze szkoły ,podbiegłam do samochodu i przytuliłam Cassie
-To co jedziemy ?-Spytał chłopak
-Jasne
Wsiadłam do auta na miejsce pasażera.
Po 30 minutach staliśmy przed wielkim wesołym miasteczkiem Zayn kupił 3 bilety i weszliśmy do środka.
-Ja chce tam - Powiedziała dziewczynka i pokazała na łabędzie które unoszą się w górę.
-Nie będziesz się bała?-Spytał chłopak.
Dziewczynka pokiwała przecząco głową. Poszliśmy w stronę łabędzi .
Zayn poprosił o 3 żetony ,czekaliśmy 5 minut aż skończy się pierwsza tura .Wsiadliśmy to różowego łabędzia i czekaliśmy od wzniosą się w górę. Cały dzień miną nam na różnych atrakcjach .Wsiadaliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu.

*Oczami Summer*

Zbliżała się pora kolacji postanowiłam ,że powiem o ciąży może nie jest to do ru moment ale chcę mieć to już za sobą. Wszyscy zebraliśmy się na dole ,siedzieliśmy na krzesłach ,a mama podawała jedzenie gdy slończyła usiadła obok mnie. Wszyscy zaczęli jeść oprócz mnie.
-Summer nie jesz?-Spytała moja mama.
-Nie właściwie to ja chciałabym wam tylko coś powiedzieć
-Słuchamy.
-A więc nie wiem jak na to za reagujecie w ogóle nie wiem czy to odpowiednie miejsce i czas na to ale jestem w ciąży.
Louis popatrzał się na mnie z zdziwieniem.
-Jak robiłaś test to powiedziałaś ,że nie jesteś-Powiedział chłopak .
Nie odpowiedziałam mu tylko wbiegłam na gorę po schodach. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać jak zaproponować Louis'owi test DNA?
- Summ, dlaczego mi nie powiedziałaś?! - spytał krzycząc.
- Nie krzycz!
- Dobra, odpowiedz.
- Bo...
Nagle zrobiło mi się słabo, a ostatnie co pamiętam to wystraszona mina Louis'a.

*Oczami Eleanor* 

- Powiedziała Ci wszystko? - zapytałam Louis'a, który wparował do domu informując nas o wszystkim. - Gdzie właściwie ona teraz jest?
- W szpitalu. Straciła przytomność.
- Co? Co się jej stało? W którym szpitalu?! - próbowałam się dowiedzieć.
- Najpierw w Ameryce, ale teraz przenieśli ją do Lodnynu. - poinformował nas. - Pojadę do niej później.
Zaczęłam zastanawiać się nad reakcją Lou, bał się czegoś? A może tego, że to nie jego dziecko...? Dziwne natomiast było to, że teraz był w domu, a nie i Summer.

------------------------------------
Kochani mam dla was ważną informację! Kinga nie będzie
mogła do końca miesiąca pisać ze mną rozdziałów...Chciałabym, żeby ona też pisała, ale wątpię żebyście chcieli tyle czekać na kolejny rozdział :/ 

W takim razie dalej rozdziały będę pisała ja (Oliwia). W związku z tym wszystkim zbliżamy się do końca bloga... :c

niedziela, 7 września 2014

Rozdział 21.

- Jestem Ariana - przedstawiła się ładna dziewczyna, która miała dużo tatuaży i kolczyków tak jak Louis, który patrzył na nią z ogromnym obrzydzeniem.
- Summer - podała rękę.
- My się już chyba znamy - podeszła do Louis'a i skrzywiła się. - Jeszcze jesteś w tym waszym głupim gangu?
Na szczęście żaden dorosły nie znajdował się na korytarzu w momencie kiedy się przedstawialiśmy i gadaliśmy. Nie chciałabym, aby moi rodzice dowiedzieli się o tym, że Louis jest w gangu. Poszliśmy do pokoju i usiedliśmy na krzesłach po chwili dołączyli do nas rodzice
-Summer , Louis to jest Ariana pomaga nam czasami - Powiedział moja mama. - Ariano to jest moja córka Summer i jej chłopak Louis.
-Z Summer zdążyłyśmy się już poznać ,a Louisa znam jeszcze za czasów gimnazjum - Powiedziała i uśmiechnęła się uroczo . Wygląda na emo ,ale wydaje się słodka i urocza.
-O czyli już znasz o Louisa.
-Znam i to bardzo bardzo dobrze.
Zdziwiłam się tym entuzjazmem, którym mówiła o Louis'ie, czy oni byli razem? A może ona należała do gangu? Nie wiem, ale ta cała sprawa wydaje się dziwna i bardzo interesująca.

*Oczami Eleanor*

- Harry kurwa szykujesz tą kolacje? - krzyknęłam z góry.
- Zaraz kochanie!
Trzasnęłam drzwiami od pokoju i znalazłam się na korytarzu. Weszłam do pokoju Nat, by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Dziewczyna siedziała na łóżku i płakała. Nie wiedziałam co mogło być przyczyną jej łez, ale szybko podbiegłam do niej i przytuliłam, w końcu obiecałam Summer, że o wszystko zadbam i zaopiekuje się jej siostrami.
- Natalie co się dzieje? - spytałam wycierając jedną z jej łez.
- Eleanor, ja chcę żyć jak kiedyś. Chciałabym chodzić do szkoły.
- Natalie, ale możesz jeśli będziesz chciała. Zapiszemy Cię i będziesz kontynuować naukę. Mogłaś powiedzieć.
- Ale...Kto zajmie się Andre?
- Ja, Summer wszyscy Ci pomożemy.
Przytuliła się do mnie wypowiadając słowo "dziękuję". Rozumiem ją, jest jeszcze taka młoda, ma dość dziecka, chciałaby znaleźć pracę, więc najpierw się musi uczyć. Zeszłyśmy z góry zabierając ze sobą małego. Selena siedziała już na krześle przedstawiając jakieś romantyczne scenki z Zayn'em. Oni cudownie wyglądają razem, nie wiem dlaczego Summer to wszystko tak przeszkadza.
- Ellie - złapała mnie na nogę mała Cassie.
- Tak słoneczko - chwyciłam ją usiadając ją na swoim biodrze. - Chcesz coś zjeść? Płatki?
Pokiwała głową. Odstawiłam dziewczynkę na krzesło i poszłam robić jej płatki.
- Cassie, chodź do mnie - zawołał ją Zayn. - Jedziemy jutro do wesołego miasteczka?
- A Selena pójdzie z nami? - zapytała słodko.
- Tak kochanie, mam jutro wolne, przejdę się z wami.
Miło było tak na nich patrzeć. Wyglądali na super rodzinkę. Harry spojrzał na mnie badawczo, uśmiechnęłam się i nalałam mleka do miski, po czym podgrzałam je w mikrofali.
- Masz słoneczko - podałam blondynce kolację pod nos.
- Dziękuję.

*Oczami Summer*

- Louis powiesz mi jak dobrze znacie się z Arianą? - zapytałam gdy kładliśmy się już spać.
- To nie było nic szczególnego. Przyjaźniliśmy się.
- Louis! - warknęłam. - Chcę wiedzieć, czy coś was łączyło i dlaczego teraz jest inaczej?
- Summ, możemy pogadać o tym rano? Jestem zmęczony i chcę się położyć.
- Słaba wymówka - stwierdziłam. - Chcę wiedzieć. Mów.
To było dla mnie ważne, ale on tego nie rozumiał. Skoro nie chce mi on powiedzieć to dowiem się od Ariany. Położyłam się spać, ale ta sprawa bardzo mnie męczyła. Dlaczego on nie chce mi powiedzieć co ich łączyło. Miłość, przyjaźń może jednorazowy numerek? Jest moim chłopakiem, powinien mi wszystko powiedzieć o sobie!

Rano obudziłam się o 10:00, zobaczyłam że obok mnie nie ma Louis'a. Wstałam leniwie z łóżka i poszłam do łazienki ,wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w luźną bluzkę i szare dresy . Zeszłam na doł i zobaczyłam w kuchni Ariane i Louisa . Skrzyżowałam ręce
-Cześć kochanie - Powiedział Louis
Nic mu nie odpowiedziałam do póki mi nie powie co łączyła .
-Summer !  - Krzyknął
Nic nie odpowiedziałam , po prostu wzięłam sobie mleko i płatki no i łyżeczkę . Na dół zeszli moi rodzice
-I jak się spało ? - Spytali jednocześnie moi rodzice
-Dobrze
-A tobie Summer jak się spało ?
Ciągle milczałam
-Louis zrobiłeś jej coś ? - Spytał mój tata
-Nie - Powiedział chłopak
-Tak - Powiedziałam
-Co ci zrobiłem ? -Spytał
- Co cię łączyła z Arianą ?!
-Nic mówiłem ci już ,tylko przyjaźń
-Dobra my pójdziemy ,a wy tam pogadajcie - Powiedzieli moi rodzice i wyszli z domu
-Louis czemu ją okłamujesz powiedz jej prawdę , niech zna wszystko od początku - Powiedziała Ariana , była dość słodka i za razem przerażająca
-Nie
-Dobra jeżeli nie to dopóki nie powiesz nie odezwę się do ciebie  - Powiedziałam
-Szantaż ? - Spytał
Ariana usiadła obok mnie
-Ja ci mogę powiedzieć - Powiedziała i uśmiechnęła się .
Louis pobiegł po schodach na górę
-A więc zaczęło się to w gimnazjum , byliśmy z Louisem najlepszymi przyjaciółmi każda dziewczyna zazdrościła mi ,bo był bardzo przystojny . Pewnej nocy poszłam do Louisa ,mieliśmy się uczyć ale doszło do czegoś więcej , zrobiłąm to z Louisem i po paru dniach zaszłam w ciąże , z Louisem no on kazał mi poronić więc to zrobiłam - Powiedziała Ariana widziałam w jej oczach łzy
Przytuliłam Ariane , to na prawdę przykre. Coraz mniej przekonywała mnie ta ciąża i nawet może Louis .  Chciałam jak najszybciej pogadać z Tomilsonem , wbiegłam na górę po schodach . Weszłam do pokoju
- I co już wiesz wszystko  ? - Spytał
Nie odezwałam się do niego
-Czemu mi nie powiedziałeś ?
-Ty byś za pewne każdemu powiedziała ,że kazałeś poronić dziewczynie z którą się przyjaźniłeś i tylko przyjaźniłeś ?!

piątek, 5 września 2014

Rozdział 20.

*Dwa dni później*

- Kochanie gotowa już? Zaraz mamy samolot - usłyszałam głos Louis'a dobiegający z dołu.
- Już - krzyknęłam schodząc po schodach.
Pożegnałam się z przyjaciółmi, którym kazałam oczywiście pilnować Selenę i Natalie. Wsiedliśmy do auta mojego chłopaka, strasznie bałam się reakcji rodziców jak poznają Tomlinson'a. Oby rodzice nie wiedzieli ,że jest w gangu
-Masz być grzeczny - Powiedziałam
-Nie martw się
Dojechaliśmy na lotnisko , wysiedliśmy z auta i udaliśmy się do budynku , usiadłam na krześle ,a Louis wziął biletu .
-Za pół godziny lecimy - Powiedział  .
Wyciągam z kieszeni telefon i zagrałam w jakąś grę , chciałam napisać do Seleny ale pewnie jest w szkole . 


*30 minut później * 

Siedziałam w samolocie obok Louisa , oparłam moją głowę o jego ramie .
-Boisz się ? - Spytał
-Nie , już nie raz leciałam do rodziców
Louis dał mi buziaka w policzek..
-Mogę iść spać ? - Spytałam
-Jasne , czemu pytasz
Oprałam głowę na ramieniu Louisa . Obudziłam się i popatrzałam w stronę Louisa chłopak uśmiechną się do mnie i dał mi buziaka.
-Jak się spało ? - Spytał
-Dobrze , długo spałam ?
Louis wyją telefon z kieszeni i odblokował ekran .
-No jest 16;00 ,a poszłaś spać około 13
-Dopiero połowa drogi za nami - Powiedziałam
Postanowiłam ,że napisze do El
Ja ; Hejoo i co tam u was ? Jeszcze nikt nie zginął ? 
El ; nie martw się wszystko dobrze ,a jak tam w samolocie ? 
Ja ; Spoko , przed chwilą wstałam i wgl . Jak tam Selena?
El ; Dobrze , była w szkole , przyszła do domu nie dawno no i teraz coś je 
Ja ; Okej ja spadam pa 
El ; Paa <3 
- Z kim pisałaś ? - Spytał Louis
-Z Eleanor ,a co ?
-Nic tak się pytam
-Louis no ,bo ja ...
-Coś się stało ? - Spytał
-Nie ,a zresztą już nic
-Na pewno ? 

-Tak
Czemu ja nie umiem powiedzieć mu o ciąży przecież to mój chłopak i może to jego dziecko ? Albo Rayan , oby nie . Oparłam głowę o ramię Louisa
-Zaś idziesz spać ? -Spytał
-Niee 

*Parę godzin później* 

Spojrzałam na telefon była godzina 8;00 , samolot już powoli lądował . Samolot wylądował ,wysialiśmy z niego i poszliśmy po nasze walizki , jakiś kumpel Louisa miał mu pożyczyć auto na parę dni . Podeszliśmy do jakiegoś kolesia który stał obok auta , przypomniała mi się pewna twarz ,wydawało mi się ,że nam tego kolesia może jakiś mój kolega z szkoły nie wiem może go znam może nie . Louis wziął kluczyki od auta i do niego wsiadła zrobiłam to samo . 
-Louis pamiętasz masz być grzeczny - Powiedziałam 
-Kotku mówiłaś mi to już chyba tak z 10 razy , obiecuję będę grzeczny 
-Wiesz , moi rodzice są dość dziwni . Gdy byliśmy na miejscu Louis wysialiśmy z auta i udaliśmy się w stronę bramki.
Bałam się trochę reakcji moich rodziców na to jak zobaczom Lou i dowiedzą się, że Natalie żyje i, że ma dziecko. Przy bramie w tamtej chwili pojawił się mój tatuś, który otworzył mi bramę. Rzuciłam się na jego szyje, zamykając go w mocnym uścisku. Tomlinson podał tacie rękę i się przedstawił.
- Czyli to ty jesteś tym szczęściarzem? - uśmiechnął się do niego tata. - Ale jak skrzywdzisz moją córkę to zobaczysz!
Uśmiechnęłam się i chwyciłam rękę swojego chłopaka kierując się do środka domu, gdzie najprawdopodobniej znajduje się moje rodzicielka, pobiegłam do kuchni i tam ją zastałam. Mocno ją przytuliłam, ja naprawdę się za nimi wszystkimi stęskniłam.
- Hej kochanie - mama ucałowała mój policzek. - Jak tam w Anglii?
- A dobrze, dobrze. Mamo to jest Louis, mój chłopak - wskazałam na bruneta.
Chłopak ucałował zewnętrzną część dłoni mojej rodzicielki i usiadł przy stole obok mnie. Po minach moich rodziców wnioskowałam, że dokonałam dobrego wyboru co do miłości swojego życia.
- Mamo, bo ja muszę Ci coś powiedzieć... - zaczęłam.
- Czy z Seleną, wszystko w porządku?
- Tak, ale ważniejsze jest chyba to, że Natalie naprawdę żyje, ona nie umarła.
- Ale - zdziwiła się moja mama i zaraz zaczęła się śmiać, a do niej dołączył tata. Co w tym takiego śmiesznego? - Dobry żart córeczko.
- Mamo, ale ja nie żartuje. Możemy nawet z nią porozmawiać przez Skype, co?
- Nie żartuj Cię proszę. Ubierz się ładnie bo dziś wieczorem mamy gości.
Dlaczego ona mi nie wierzy? Razem z Lou poszliśmy na górę do mojego starego pokoju, stęskniłam się trochę za tym miejscem i w ogóle za miastem. Chciałabym się przejść po okolicach, ale nie mogę ze względu na dzisiejszych gości. Jestem ciekawa kogo mama zaprosiła...? Przebrałam się, wiem, że trochę za elegancko, jak na kolację w domu z gośćmi, ale ja bardzo lubiłam pokazywać się z dobrej strony.
- Co się tak wystroiłaś? - spytał Louis.
- A nie podoba Ci się?
- Podoba, wyglądasz prześlicznie, ale dla kogo?
- Dla Ciebie kochanie - pocałowałam go krótko.
Oboje zeszliśmy na dół do kuchni, gdzie czekali już goście.

------------------------
Przepraszamy, że rozdział taki krótki...Kolejny postaramy się aby był dłuższy. Miłej nauki życzymy ~~Olivia i Kinga

środa, 3 września 2014

Rozdział 19.

Nagle moim oczom ukazała się dziewczyna. Nie byłem pewny czy ją znam...Ale ona, ona się nie zmieniła, a wspomnienia wróciły... 
Cassie

- Rose? - podszedłem tykając dziewczynę na ramię. 
- Zayn - przeraziła się. - Nie myślałam, że masz nowe dziecko.
- Nie moje - odparłem szybko. - Mogę wreszcie poznać swoją córkę? 
Rose westchnęła i zawołała dziewczynkę imieniem - Cassie. Byłem pewny, że nie pozwoli mi się z nią zobaczyć, ale chyba się myliłem.
- Cassie - kucnęła do wzrostu dziewczynki - To jest Twój tatuś.
- Tata? - zapytała i przytuliła się do mojej nogi.
Podniosłem Cassie i przytuliłem do swojego torsu. Nigdy nie pomyślałbym, że poznam swoją córkę.
- Skoro Zayn tak bardzo chciałeś dziecko, to możesz się nią zająć - stwierdziła Rose. Po chwili podszedł do nas jakiś koleś i dał mi do rąk torbę. - To są rzeczy Twojej córki.
Nie zdążyłem nic powiedzieć, a oni już odjechali.
- Mama mnie nie kocha już - powiedziała Cassie. - Zabierzesz mnie ze sobą tato?
- Tak kochanie, chodźmy - boję się co na to powie Selena, na Cassie i na to, że jest moją córką. Do domu Louis'a było przecież nie daleko, więc doszliśmy po 5 minutach.
- Co tak wcze...Kim jest ta dziewczynka? - zapytał Liam i Niall stojący przede mną.
- To jest Cassie, moja córka.
- Co!? Ty masz córkę?! - przede mną postała zgrabna sylwetka Sel.
- Tak.
- Może nam wszystko opowiesz? - zaproponował Harry.
Poszliśmy do kuchni, Cass wciąż trzymała się mojej ręki, musiałem ją zapoznać z moimi przyjaciółmi, bo to odtąd będzie jej nowy dom. Ngle wszyscy zeszli na dół
-Czy to jest ? - Spytała Summ
-Tak
-Dobra powiesz nam o co chodzi ? - Spytała Sel
Summ i Louis , Harry i El no i Nat usiedli obok wszystkich .
-A więc kiedyś na imprezie poznałem dziewczynę Rose ,no po imprezie poszliśmy do mnie nie byliśmy aż tak pijani ,no i leżeliśmy i doszło do czegoś więcej , przespałem się z nią tylko zapomniałem o zabezpieczeniach ,no gdy Rose urodziła to zostawiła mnie i zabrała dziecko - Powiedziałem , Cassi ciągle trzymał się mojej ręki
-Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć ? - Spytała Sel
Nie zdążyłem jej powiedzieć ,bo wbiegła na schodach na górę
-Brawo Malik - Powiedziała Summ
-Choć Cassi mamy jeszcze jeden pokój wolny pokażę ci
Louis i El poszli pokazać Cassie pokój.
-Czemu o tym nie powiedziałeś wcześniej ? - Spytał Liam
-Nie wiem.

*Oczami Seleny* 

Czemu on mi o tym nie powiedział wcześniej ? Okłamywał mnie ,nigdy mi nic nie mówił o jego córce . Położyłam się na łóżku leżałam tak z 10 minut ,ąż w pewnej chili usłyszałam odwierające się drzwi w nich stała mała dziewczynka to była Cassie
-Tak ? -Spytałam
-Nie jesteś zła na tatę ? - Spytała , słodkim głosikiem
-Wiesz nigdy nic mi o tobie nie mówił
Dziewczynka podeszła i usiadła obok mnie na łóżku.
- Ale dlaczego? Czy tata też mnie nie kocha?
Mówi do niego "tata"? Przecież jeszcze nawet go nie zna.
- Skarbie, jestem pewna, że tatuś bardzo Cię kocha. Nie mówił, ponieważ Twoja mama go zostawiła i zabrała Ciebie.
- Moja mama i wujek Tom nigdy się mną nie zajmowali. Zawsze byłam jakąś przeszkodą w ich życiu. - whow, mądra ta Cassie - Myślałam, że wuj bił mamę, bo z ich sypialni dochodziły jęki i mama krzyczała wciąż imię wujka, poszłam któregoś dnia sprawdzić i zobaczyłam ich w łóżku gołych, całowali się i...
- Cass jesteś trochę za mała, żeby takie coś wiedzieć a nawet zobaczyć. Twoja mam jest nieodpowiedzialna.
- Ja nie mam już mam, zostawiła mnie. Proszę nie gniewaj się na tatę, myślę że on Cię bardzo kocha. - uśmiechnęła się w moją stronę i wyszła.
Może córka Zayn'a ma rację, nie powinnam się gniewać za to, że mi nie powiedział. To było dla niego trudne, przez parę lat nie widzieć swojej miłości, a jeszcze gorzej było nie znać swojej córki. W kolejnej chwili do pokoju wszedł Zayn.
- Przepraszam - powiedział. - Wybaczysz?
- Tak.
Przytulił mnie mocno do swojego torsu. Chyba się zakochałam i to nie w nastolatku, czy chłopcu tylko w prawdziwym mężczyźnie...Jak to możliwe?

*Oczami Summer*

Siedziałam z Louis'em na dole i zastanawialiśmy się głośno i wspólnie co do sprawy Zayn'a. Musiał bardzo cierpieć po utracie Rose.
-ym...ym.. Louis no bo ja .... - Zaczęłam -Bo ja chcę pojechać do rodziców - Chciałam mu powiedzieć o ciąży i o wszystkim ale nie umiałam
-Mogę jechać z tobą ,chętnie poznam twoich rodziców ? - Spytał
-No okej zadzwonię do niech - Powiedziałam
Wyciągam z kieszeni telefon i wybrałam numer .
-Halo ? mamo ?
-O Summer opowiadaj co tam u ciebie
-No wszystko dobrze , mogła bym przyjechać w poniedziałek ze swoim chłopakiem ?
-Jasne , Selena też przyjedzie ?
-Nie , ma szkołę
- Aha to trudno to ja czekam na was
-Okej będziemy około 15
-Dobra papa
-Pa
Rozłączyłam się , wróciłam to Louisa i położyłam głowę
-I co ? - Spytał
-W poniedziałek o 15 mamy być u nich w domu
-Okej - Powiedział i dał mi buziaka w czubek głowy
-Selena ma wszystko do szkoły ? - Spytał
-Tak
----------------------------
Myślę ,że jest oke ? Moim zdaniem koniec jest do dupy ,bo go pisałam (Kinga ) ale myślę ,że wam się podoba , pamiętajcie o komentarzach :) ~Kinga i Oliwia